22.08.2012
ZAKOŃCZENIE WYPRAWY – Kongur Shan
Po nieudanej próbie zdobycia Kongur Shan Ola Dzik i Adam Ciućka odłączyli się od powracającego do kraju zespołu i zdecydowali się wrócić na Aklangam. Od 11.08 do 15.08 przeczekiwali złą pogodę w obozie III na wysokości 6100m. Niestety ciągły opad śniegu nie dawał żadnych szans na wyjście w górę. W związku z czym 15 sierpnia zdecydowali o odwrocie do bazy. W tym momencie są w drodze do Polski.
07.08.2012
W dniu 02.08.2012 po 3 nocach spędzonych w obozie 5 na wysokości około 6850 m n.p.m., w trakcie ataku w stylu alpejskim na Kongur Shan zdecydowaliśmy się na odwrót. Dwa dni wczeniej osiagnęliśmy wysokość 7100 m n.p.m. w okolicach planowanego założenia obozu szturmowego. Niestety silny wiatr, który zwalał z nóg nie pozwolił na biwakowanie na tej wysokości i zmuszeni zostaliśmy wycofać się do miejsca lokalizacji obozu 5. Tam tez staraliśmy się przeczekać wiatr uniemożliwiajacy wykonanie ataku szczytowego. Niestety przez najbliższe 2 dni sytuacja nie uległa zmianie. Oczekiwaliśmy do 02.08 celem podjęcia próby ataku szczytowego bez zakładania obozu 6 ze względu na niemożność biwakowania wyżej w tych warunkach pogodowych. Niestety wiatr nie osłabł i skutecznie przez 2 nieprzespane noce wybił nam z głowy plan szybkiego ataku. W związku z narastającym zmęczeniem grupy atakującej (Ola, Grzesiek i Marcin – 9 dzień akcji górskiej), kończącym się czasem ze względu na bilety lotnicze, uszkodzeniami namiotów spowodowanych silnym wiatrem, brakami żywności zdecydowalimy się na odwrót do bazy. Odwrót ten trwał nieprzerwanie 20 godzin (od 8.30 rano do 4.30 w nocy dnia następnego).
Podsumowując, wyprawa na Kongur Shan działała w stylu alpejskim zgodnie z założeniami, co pociągało w konsekwencji małą elastyczność pod względem przeczekiwania załamania pogody. Do pełnego sukcesu wyprawy zabrakło odrobiny szczęścia w postaci odpowiedniego okna pogodowego w momencie osiągnięcia obozu 5. Podkreślić należy, że wyprawa pokonała główne trudności drogi (3600m przewyższenia) i zabrakło przebycia 600m terenu podszczytowego. Obecnie cały skład wyprawy – 5 osób znajduje sie w Kaszgarze. 3 uczestników (Grzesiek, Tomek i Marcin) zgodnie z planem udajš siš do Kirgistanu celem wylotu z Biszkeku do Warszawy. Natomiast 2 uczestników (Adam i Ola), którzy maja bilety lotnicze na póniejszy termin, zamierzają podjąć próbę wejścia na szczyt, który był ich celem aklimatyzacyjnym – Aklangam. Życzcie im powodzenia i odpowiedniej determinacji.
1.08.2012
Jesteśmy w obozie V pogoda nie daje szans na działanie. Wichura uszkodziła namiot. Jutro, zależnie od pogody, podejmiemy decyzję albo atak albo powrót do bazy. Odczuwamy duże zmęczenie, wysokość robi swoje.
31.07.2012
Wyszlimy dzisiaj do obozu VI szturmowego na wysokości 7200m. Niestety ze względu na załamanie pogody dotarliśmy na wysokość 7100m. i musieliśmy zawrócić do obozu V gdzie przeczekujemy wichurę.
30.07.2012
Zespół Marcin, Grzesiek, Ola wczoraj założyli obóz IV na wysokoci 6250m. Adam i Tomek schodzą do bazy.
28.07.2012
Wczoraj Tomek z Marcinem pokonali groźną barierę seraków osiągając wysokość 6100m. Jest to jak dotąd najwyższa polska próba na tej drodze. Po nocy w obozie III udali się do IV.
23.07.2012
Została założona baza pod Kongurem na wysokoci 3550m. Aura deszczowa. Niektórych meczą problemy żołądkowe. Ze względu na Ramadan dawno nie piliśmy piwa. Adam tęskni za mięsem. Jutro jeżeli pogoda pozwoli założymy obóz pierwszy.
22.07.2012
Cały zespół zszedł do Gezi. Atak szczytowy na Aklang nie powiódł się pomimo dwóch prób. Pogoda się załamała. Fatalne warunki śniegowe. Lawina porwała obóz drugi. W związku z czym podjęto decyzję, że jak pogoda się poprawi, cały zespół jedzie pod główny cel wyprawy Kongur. Po zakończeniu akcji na Kongurze część ekipy wraca pod Aklang spróbować ponownie.
09.07.2012
Kilka dni temu zespół założył bazę na wysokoci 3700 m pod góra Aklangam, na której uczestnicy się aklimatyzują. Do dnia dzisiejszego założone zostały 2 obozy pierwszy na wysokości 4400 m. i drugi na 5250. Na wysokości 5800 m. zespół pozostawił depozyt, który ma ułatwić atak szczytowy zaplanowany na 11.07.2012 W tym momencie uczestnicy cali i zdrowi odpoczywają w bazie, i zbierają siły na atak. Niestety kontakt z wyprawa jest utrudniony z powodu awarii telefonu satelitarnego. Następne wiadomości dopiero po ataku na Aklangam oraz po zejściu do bazy z Kongura. Trzymajcie kciuki!
01.07.2012
Dzisiejszy dzień spędziliśmy w Kaszgarze. Jedzenie pałeczkami i porozumiewanie się na migi idzie nam już całkiem nieźle. Z wynajęciem osłów sobie poradzimy: język ujgurski, którym posługują się miejscowi górale, jest łatwiejszy niż chiński. Formalności tez już są załatwione. Zakupy żywnościowe również udało się zrobić, choć tutaj zaskoczyły nas ceny, niejednokrotnie porównywalne z polskimi. Dla tych, którzy w Chinach są pierwszy raz, zaskoczeniem był tez asortyment. Skory z jeży, suszone jaszczurki i węże na bazarze czy (ledwie) żywy żółw na stoisku rybnym w supermarkecie – oto przykłady lokalnego kolorytu. Na szczęście „normalniejsze” jedzenie tez udało nam się kupić. Mamy przynajmniej nadzieje, bo przecież wszystko opisane jest… po chińsku Tak wiec jutro ruszamy w trzygodzinna podróż samochodem do Gezi. Stamtąd zaledwie 6-godzinna (przynajmniej mamy nadzieje, ze nie bedzie niespodzianek, bo nie mamy przewodnika, a rzadko kto sie tam zapuszcza) karawana i założymy bazę pod Aklangam. Pojutrze będziemy się tam urządzać, odpoczywać i odsypiać, a kolejnego dnia rozpoczniemy aklimatyzacje na Aklangam. Z bazy przekażemy kolejne relacje, już krótsze, smsowe. Pozdrawiam w imieniu całego zespołu, Ola Dzik
Marcin Hennig