Camino zaczyna się… od progu Twojego Domu. Jak przejść 3333 km w 88 dni z Polski do Hiszpanii
Czy dasz radę?
Nie wiem, ale jeśli przyjdziesz na spotkanie to zrobisz pierwszy krok by się o tym przekonać. Coraz więcej Polaków wyrusza do Santiago de Compostela by pielgrzymować do grobu Świętego Jakuba. Wielu zastanawia się nad odbyciem tej pielgrzymki według średniowiecznej reguły „z progu swego Domu”. Będą musieli pokonać dystans od 3000 do 4000 kilometrów w zależności od miejsca zamieszkania.

Jak to zrobić? Jak to zaplanować? Jak się do tego przygotować?
Na te i wiele innych pytań postaram się odpowiedzieć w czasie naszego spotkania. Oczywiście padną odpowiedzi na standardowe pytania: jakie buty, jak się spakować, jak się przygotować, jak poradzić sobie, gdy się nie zna języka.

Część z Was zapewne zastanawia się czy podoła takiemu wyzwaniu? Często na starcie zbyt pochopnie skreślamy się z powodu złej kondycji, choroby czy wieku. Przykład ludzi, którzy doszli do Santiago idąc z Polski pokazuje, że mało co jest wstanie was wykluczyć. Puchnące nogi, chory kręgosłup czy wiek 60+ to nie jest przeszkoda. Przeciętny człowiek w ciągu 2 tygodni jest w stanie przygotować się kondycyjnie do takiego przejścia. Tu kluczem do sukcesu nie są nogi, ale głowa.

W 2021 roku w czasie trwania pandemii COVID odbyłem moją pierwszą i jak dotąd jedyną pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Wyruszyłem na piechotę z Katowic, z progu swego domu. Idąc przez Czechy, Niemcy, Francję dotarłem do Hiszpanii do Santiago de Compostela. Idąc dalej przez Muxię doszedłem na „koniec świata” do Fisterry. Całość przeszedłem w 88 dni pokonując dystans 3333 km, co po odliczeniu 3 dni odpoczynku dało średni dzienny dystans 40 km. Szedłem wolno, ale wytrwale. Przygotowując się do podróży określiłem poco idę i dlaczego. Zaplanowałem trasę, ustaliłem długość pokonywanych dziennych etapów, system szukania noclegów, plan żywienia oraz zaopatrywania się i ładowania telefonu. Ustaliłem nawet jak będzie wyglądał mój dzień by z nudów nie umrzeć będąc w czasie podróży tyle godzin samemu ze sobą. Ku mojemu zdziwieniu już po pierwszym dniu mojej podróży niewiele zostało z moich wielkich planów. Nie to, że sam cel, czyli Santiago de Compostela się zmienił, lecz charakter, w jakim się tam udawałem. Ale o tym to już na spotkaniu.

Kilka słów o sobie
Nazywam się Cezary Mysłowski. Jestem byłym pracownikiem kopalni KWK Mysłowice – Wesoła. Obecnie jestem przewodnikiem beskidzkim i elektrykiem. Mój rocznik to 1966. Prowadzę spokojny tryb życie a jedyne, co robię szybko, to szybko się męczę. Od roku biorę udział w projekcie unijnym w fundacji „Idź dalej” pomagającej wyruszyć pielgrzymom na swoje pierwsze Camino. Moi dwaj podopieczni dotarli do Santiago Drogą Portugalską. Trzeci podopieczny za rok wyruszy z Polski. Trzymam za niego kciuki.

Serdecznie Was zapraszam na spotkanie
Czarek Mysłowski

Bilet na spotkanie w cenie 15 zł do nabycia w dniu wydarzenia
5 marca 19:00
Klub Podróżników Namaste
Katowice